I tak o to zrodził się pomysł wstąpienia do "Szlachetnej Paczki". Chęć pomagania innym sprawia tyle uśmiechu na twarzy i radości, że nie da się tego opisać w kilku zdaniach.
"SZLACHETNA PACZKA to projekt, który w przemyślany sposób łączy tysiące osób: wolontariuszy, rodziny w potrzebie, darczyńców i dobroczyńców." To prawda. wybraliśmy rodzinę(wybranym przez nas województwie i miejscowości w której mieszkamy)rodzinę której chcemy pomóc na podstawie danych dotyczących jej sytuacji oraz szczegółowej listy potrzeb. Muszę przyznać, że odkryłam w sobie niezwykłą wrażliwość. Czytając opisy sytuacji rodzin łzy cisnęły się do oczu. Nie zdajemy sobie sprawy jak wiele rodzin jest w trudnej sytuacji. Nie wszyscy z nas maja święta- prezenty, jedzenie itp. Są to rodziny, które proszą o podstawowe rzeczy tj, żywność, mydło, ciepły sweter na zimę, czy papier toaletowy. Ich marzenia sięgają podstawowych rzeczy, które my mamy pod dostatek.
Zachęcam was aby w przyszłym roku, zamiast kupować sobie kolejnej zbędnej rzeczy pod choinkę, przeznaczyć te pieniądze na prezenty dla potrzebujących. Przez cały rok możesz zbierać rzeczy, które już ci się nie przydadzą, które nie są ci potrzebne, a w grudniu powstanie mega paka :)
Byłam zaskoczona, zresztą nadal jestem :) Myślałam, że zrobimy kilka paczek , potrzebujące rzeczy z listy i zawieziemy do punktu odbioru i na tym skończy się nasze bycie w "szlachetnej paczce" Zaskakujące jest to, że nikt nas nie traktował jak jakiegoś sponsora czy bogacza, który chce zaspokoić swoje sumienie, nie byliśmy ignorowani , zapomniani. Otóż dla tych wszystkich ludzi byliśmy traktowani jak bohaterowie. Naprawdę nie żartuje. Świetna organizacja. Stały kontakt z wolontariuszem, który interesował się naszą paczką, oferował pomoc i służył dobrą radą. Gdy zawieźliśmy nasze paczki zaproszono nas na poczęstunek podczas której dostaliśmy drobne upominki - kalendarz, opłatek, certyfikat i magnesik "szlachetna paczka" niestety po drodze gdzieś mi wypadł i zgubiłam go :( Podczas tego spotkania rozmawialiśmy z wolontariuszami, pogłębili naszą wiedzę o "naszej wybranej rodzinie " itp
Jestem z siebie dumna i z mojego chłopca :) baa kto by nie był. Daliśmy komuś promyk szczęścia. Osiem wielkich i małych paczek świątecznych z przeróżnymi rzeczami min. odkurzacz, żywność, pościel, ręczniki, książki, przybory szkolne, ciuchy, kosmetyki, środki czystości, zabawki itp wiele by wymieniać. Paczka była ogromna, w przygotowaniu paczki pomogła nam rodzinka :) każdy dał coś od siebie.
To nie jest tak, że odmówiliśmy sobie prezentu i nic nie dostaniemy. Otrzymaliśmy szczery uśmiech radości, łzy wzruszenia, piękną laurkę z podziękowaniami. Obdarowani obdarzyli nas ogromną swoją radością i wdzięcznością , która się udzieliła i nam . Jest to bez cenne.
Dziś otrzymała króciutką relację z dostarczenia paczek "najesz rodzinie " podzielę się nią z wami :):) :
"Relacja z dostarczenia i
rozpakowywania paczki przez rodzinę:
|
||
Kiedy wnieśliśmy paczki do domu, dzieci stanęły w
rządku i uroczyście podziękowały za pomoc, wręczając samodzielnie wykonaną
laurkę. Rozpakowując paczki cieszyły się z nowych rękawiczek, książek,
żywności. Pani Małgosi roześmiały się oczy, gdy zobaczyła nowiusieńki
odkurzacz. Powiedziała: "W końcu będę mogła porządnie sprzątnąć dywan w
pokoju." Nawet mała Klaudia zaoferowała pomoc w tym zakresie. Wszystkich
w tym momencie ogarnęła niesamowita radość. Pan Henryk stał z boku i z niedowierzaniem
patrzył na ten miły rozgardiasz w pokoju. Z pewnością myślał, jak to wszystko
poukładać na miejsca, jak jest tego aż tyle."
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz